Czy legwan zielony nadaje się na pierwszą jaszczurkę?

Wielu młodych terrarystów zaczynających swoją przygodę z tym pięknym hobby nie wie na początku jaką jaszczurkę ma wybrać na tę pierwszą. Niektórzy zakładają tematy na forum mając nadzieję, że inni wybiorą im pupila, a oni sami nic nie będą musieli robić. Takie myślenie jest co najmniej zastanawiające i raczej nie daje dobrego świadectwa o przyszłym opiekunie.

Są jednak ludzie, którzy z chęci poznania wymagań i możliwości sami czytają mnóstwo wiadomości zawartych na forum oraz w opisach i artykułach. Szukają informacji i starają się zdecydować co będzie dla nich najlepsze. Najczęściej kończy się na popularnych gatunkach dla początkujących takich jak agama brodata (Pogona vitticeps), gekon, a raczej wedle nowej nomenklatury eublefar lamparci (Eublepharis macularius) czy zyskującym ostatnio w bardzo szybkim tempie popularność gekon orzesiony (Rhacodactylus ciliatus).

Jednak część ludzi chciałaby jako swoją pierwszą jaszczurkę w terrarium gościć legwana zielonego (Iguana iguana). I tutaj rodzi się szereg kontrowersji. Nie ukrywajmy, że większość ludzi myśli o legwanie głównie dlatego, że młode zielone osobniki ładnie wyglądają i nie trzeba go karmić owadami. Dla wielu świerszcze, karaczany i inna karmówka to przeszkoda nie do przebrnięcia, więc naturalnym dla nich wyborem jest jaszczurka roślinożerna.

Najpopularniejszą (i na daną chwilę praktycznie jedyną dostępną w Polsce) taką jaszczurką jest właśnie legwan zielony. Jednak trzeba przyznać, że nie jest to łatwa jaszczurka i nie nadaje się ona na początek tak dobrze jak np. wcześniej wspomniana agama brodata czy gekon lamparci. U legwana jest szereg aspektów, które stawiają go półkę (a może i dwie półki) wyżej w skali trudności. Jednak wielu uważa, że wszystkie przeszkody da się pokonać przy odpowiednim zabraniu się do tematu oraz wystarczającej determinacji. Co ciekawe takie osoby nie mijają się całkiem z prawdą, choć muszę powiedzieć, że w tym przypadku jest to dość duże uproszczenie. Postaram się odpowiedzieć w tym artykule na pytanie czy legwan zielony nadaje się na pierwszą jaszczurkę?

Jak napisałem wyżej, wiele osób uważa, że legwan może być pierwszą jaszczurką zapalonego miłośnika tych gadów i, że wystarczy dużo zaangażowania oraz odpowiedzialności. Z pierwszą tezą tego zdania jestem w stanie się zgodzić, jednak aby było to możliwe trzeba sobie poradzić z wieloma ?ale??, które sprawiają, że całe zadanie nie jest już takie proste i przyjemne. Na początek muszę powiedzieć, że wcale najważniejsze nie są odpowiedzialność i zaangażowanie. Oczywiście, cechy te są niezbędne do poprawnego chowu tego zwierzaka. Do tego zbioru dodałbym jeszcze cierpliwość, swoistą wrażliwość, systematyczność, powściągliwość itp. Jednak są to tylko cechy. Odpowiedzialnością nie ogrzejemy terrarium, a zaangażowania nie podamy legwanowi zimą w misce jako pokarm. Powtórzę, iż uważam, że są to cechy niezbędne i każdy legwaniarz musi je mieć, ale moim zdaniem istota problemu leży gdzie indziej. Po prostu dobre chęci to nie wszystko.

Myślę, że przygotowanie się na przyjęcie legwana zielonego pod swój dach można podzielić na 3 etapy. Etap przygotowania merytorycznego, etap przygotowania mentalnego oraz etap przygotowania techniczno – praktycznego. Postaram się Wam teraz przybliżyć moje przemyślenia.

Etap pierwszy. Zbieranie informacji.
Nie odkryję Ameryki jeśli napiszę, że podstawą odpowiedniego opiekowania się legwanem jest posiadanie dużej wiedzy o tym gatunku. Zbieranie informacji to coś, co poleca się każdemu nowicjuszowi na praktycznie każdym forum. Stało się to do tego stopnia częste, że większość ludzi o niższym poziomie wiedzy niż im się wydaje robi to nagminnie, właściwie niezależnie od pytania jakie zostało podstawione w danym wątku. I tak ciągle się widzi: „Słuchajcie mam problem z tym i tym. Myślałem czy by nie spróbować tego i tego jednak chciałbym poznać opinię ludzi, którzy spotkali się już z czymś podobnym. Pozdrawiam.” i odpowiedź : „Masz wszystko w opisie gatunku/tym artykule/archiwalnym forum/na stronie legwanzielony.com (niepotrzebne skreślić)”

Wiele tych osób nie ma zbyt wielkiej wiedzy o legwanach. Mało tego, sami czasami nie wiedzą czy odpowiedź na dane pytanie znajduje się na tej stronie (bo trzeba wyraźnie powiedzieć, że strona legwanzielony.com nie zawiera całej wiedzy o legwanach i wcale nie jest taka cudowna jak się niektórym wydaje, co nie zmienia faktu, że to dobrze przygotowana strona i jest bardzo pomocna, szczególnie dla początkujących). Ślepo dają linka często z poczuciem wyższości i ze swoistą pogardą dla niewiedzy autora wątku. No cóż, zapomniał wół jak cielęciem był. Troszkę więcej pokory i wyrozumiałości. No ale do czego zmierzam? Mianowicie chcę pokazać, że nie wolno opierać się na jednym jedynym źródle informacji, mimo iż jest dobre. Czytanie informacji z wielu źródeł poszerza zdecydowanie naszą wiedzę. W jednym artykule napisali coś czego zabrakło w poprzednim, ale za to w tamtym było coś czego nie ma tutaj. To normalne. Oczywiście jest to pracochłonne zajęcie, lecz nikt nie powiedział że wiedzę o legwanie zielonym można zdobyć w jedno popołudnie albo nawet w jeden miesiąc. Inną rzeczą jest przeczytanie informacji a zupełnie czymś innym jest przyswojenie tej wiedzy. Nie oszukujmy się. Opisy gatunkowe to często trudne teksty ze specjalistycznym słownictwem. Żaden człowiek nie jest w stanie przyswoić wiedzy zawartej w takim opisie po pierwszym, a nawet i drugim przeczytaniu. Jednak nie wyobrażam sobie siedzenia i uczenia się opisu. Jest lepszy sposób na utrwalenie takiej wiedzy. Mianowicie powtarzanie. Jednak nie chodzi mi o powtarzanie w pamięci informacji typu ” Dozwolone pokarmy dla legwana to…”. Takie coś zupełnie nie ma sensu, bo i tak się to zapomni. Pisząc powtarzanie miałem na myśli udzielanie się na forum, czytanie wielu artykułów (nawet kilka razy), oraz przeglądanie archiwalnych wątków. Potarzanie tutaj jest niejako wymuszone. Praktycznie non stop na forum stykamy się z takimi zagadnieniami jak promieniowanie UVB, dieta, wymiary terrarium, utrzymanie wilgotności, dobranie oświetlenia, oswajanie itp. Czytając takie tematy, a tym bardziej udzielając się w nich taką wiedzę utrwalamy. Staje się ona dla nas codziennością i po pewnym czasie nie jest dla nas problemem wymienienie rzeczy niezbędnych w terrarium itd. Nie chcę siebie stawiać w roli jakiegoś przykładu czy wzoru, ale mi zbieranie wiedzy i jej utrwalanie zajęło dobre kilka lat. Przy okazji zdobyłem takie podstawowe doświadczenie opiekując się agamą brodatą, ale o tym później. Podsumowując, pierwsze jest zbieranie wiedzy i jej utrwalanie. Bez tego nie pójdziemy dalej. Oczywiście zbieranie wiedzy praktycznie nie kończy się nigdy. Zawsze powinniśmy szukać nowych informacji o swoich zwierzętach. W końcu człowiek uczy się przez całe życie. Nie osiadajmy na laurach i poszerzajmy wiedzę.

Etap drugi. Przemyślenie spraw opieki nad legwanem i pogodzenia ich z codziennością.
Kiedy już mamy utrwaloną wiedzę zaczynamy zastanawiać się jakby to było, gdyby legwan był już w naszym domu. Właśnie wtedy powinniśmy zastanowić się na wieloma rzeczami związanymi z opieką. Co będzie jak mój legwan okaże się agresywny? Czy będę miał codziennie czas, aby zadbać o czystą wodę w basenie, pokarm, oraz warunki środowiskowe? Czy jestem w stanie zapewnić legwanowi opiekę podczas mojego ewentualnego wyjazdu? Czy mam miejsce na docelowe terrarium? Jak mam zamiar utrzymać skutecznie wilgotność i temperaturę na odpowiednim poziomie? Skąd wezmę odpowiednią ilość właściwego pokarmu zimą? Czy latem będę miał czas i chęci codziennie chodzić na łąkę z dala od zabudowań i dróg, aby zebrać legwanowi wartościowy pokarm? Czy mam dostęp do odpowiednich dziko rosnących roślin? Czy jestem w stanie zapewnić legwanowi dom przez nawet kilkanaście lat? Czy zapewnię odpowiednią opiekę weterynaryjną legwanowi? Oczywiście takich pytań jest znacznie więcej i są one w dużej mierze zależne od konkretnej sytuacji każdego z miłośników legwanów. Trzeba sobie na nie szczerze odpowiedzieć. W końcu tu chodzi o dobro zwierzęcia i naszą radość z chowu. Jeśli wymiana wody w basenie czy zbieranie pokarmu jest dla nas uciążliwe i traktujemy to jak przykry obowiązek, od którego staramy się wymigać za wszelką cenę, to trzymanie legwana jest bez sensu. Po pierwsze dla tego, że zaniedbujemy zwierzaka, a po drugie nie czerpiemy przyjemności z tego hobby. Zadaniem tego okresu jest przełożenie wiedzy na naszą sytuację. Wykorzystanie wiedzy do obmyślenia sposobów rozwiązania problemów hodowlanych w kontekście naszych domowych warunków. Na razie będzie to tylko teoretyczne przygotowanie. Jednak takie ułożenie sobie wszystkiego w dość logiczną całość pozwoli nam mniej więcej ogarnąć całość przedsięwzięcia. Na to czy nasze założenia działają w praktyce przyjdzie czas.

Etap trzeci. Przygotowanie techniczne oraz sprawdzenie naszych pomysłów w praktyce.
Znów powiem rzecz oczywistą, czyli że przed zakupem legwana powinniśmy zbudować i kompletnie wyposażyć odpowiednie terrarium. To chyba wie każdy i owe zdanie powinno być dla przyszłego posiadacza legwana czymś zupełnie naturalnym. Tak więc zbieramy materiały i zabieramy się za budowę. Dzięki naszej wiedzy i późniejszym przemyśleniom rozwiązań technicznych idzie nam całkiem sprawnie. Oczywiście czasem musimy improwizować i dostosowywać nasze rozwiązania do konkretnych sytuacji z jakimi się spotykamy. I właśnie po to jest ten etap, aby nasze wcześniejsze założenia odnośnie rozwiązań pewnych problemów sprawdzić w praktyce. Na początku napisałem, że nie cechy charakteru są najważniejsze. Wiele osób zapewne zastanawia się to w co w takim razie? A no moim zdaniem nic innego, jak sprawdzenie naszych założeń i pomysłów w praktyce przed zakupem legwana. I tyczy się to w sumie wszystkich aspektów opieki nad legwanem. Gdy terrarium jest już gotowe, to przeprowadźmy testy temperatury. Potem sprawdźmy czy nasze pomysły na utrzymanie wilgotności zdają egzamin. Wtedy idealnie widać jakie błędy popełniamy bez obawy, że nasze niedociągnięcia zaszkodzą zwierzakowi. Jeśli chcemy coś odtworzyć, to zakładajmy, że znajdujemy się w danej sytuacji. Np. jeśli sprawdzamy jak poradzimy sobie ze sprawą jedzenia zimą, to zachowujmy się np. przez 2 tygodnie, jakby była zima i mielibyśmy legwana. Wtedy zobaczymy czy nasze pomysły są ok czy trzeba coś zmienić. Podobnie z jedzeniem w lecie. Przez 2 tygodnie biegajmy codziennie na łąkę po roślinki. Będziemy mieli przedsmak takiego posiadania legwana, a przy okazji zbierzemy trochę doświadczenia. Jeśli mamy w planach na zimę założyć hodowlę, to ją załóżmy latem wedle naszych planów i sprawdźmy czy będzie ona wydajna. Właśnie takie opanowanie codziennych czynności jest moim zdaniem najważniejszym wyznacznikiem czy jesteśmy gotowi na kupno legwana, bo pokazuje to czy umiemy stworzyć legwanowi dobry dom. Przestrzegam przed mówieniem „no moje pomysły na bank zadziałają i nie ma o co się martwić ani co sprawdzać” lub „aaa… jakoś to będzie”. Takie lekceważące podejście może się odbić czkawką na legwanie. Póki czegoś nie sprawdzisz w praktyce nie możesz być pewnym. Zachęcam do przeprowadzania takich testów. Jeśli wszystkie przychodzące nam aspekty do głowy sprawdziliśmy i wszystko jest ok, wtedy możemy powiedzieć, że jesteśmy gotowi na kupno legwana zielonego.

Co do tego czy trzeba mieć doświadczenie z innymi jaszczurkami oraz tego ze to doświadczenie jest bez sensu, bo agama brodata to zupełnie inne doświadczenie niż legwan. Ehh ciężko to określić jednoznacznie. Z jednej strony można sobie poradzić z legwanem spełniając szereg wymogów. Z drugiej strony doświadczenie w postępowaniu z innymi gadami się przydaje. Wiem to po sobie. Owszem, agama i legwan to zupełnie inne zwierzęta, ale są pewne zasady postępowania takie same dla większości jaszczurek. Choćby postępowanie w okresie aklimatyzacji. Nowicjuszowi zapewne ciężej będzie powstrzymać się od zaglądania do terrarium czy nawet prób dotyku. Jeśli miało się już jakąś jaszczurkę to ten wielki zachwyt nie jest taki duży i łatwiej jest się powstrzymać od błędów. Doświadczenie na pewno się przydaje.

Jednak skoro da się mieć legwana jako pierwszą jaszczurkę to czemu tak często się ludziom go odradza? Otóż wynika to stąd, że większość ludzi zadających pytania o legwana jako pierwszą jaszczurkę albo wyrażająca chęć kupienia takiego stwora i mająca parę pytań nie zakończyła w wystarczającym stopniu etapu pierwszego, czyli ma za małą albo za słabo ugruntowaną wiedzę. Poza tym zdarzają się ludzie z wiedzą, lecz są kompletnymi ignorantami. Nie myślą o tym co będzie jak legwan zachoruje, skąd wezmą jedzenie itp. Nic dziwnego, że tacy ludzie nie spotykają się z niczym innym jak delikatnie mówiąc sceptycznym stosunkiem innych miłośników zielonych smoków do ich pomysłu zakupu legwana. Nikt o zdrowym rozsądku nie poleci legwana komuś u kogo widać ewidentne braki w wiedzy i zero pomysłów jak praktycznie zadbać o legwana. Udzielam się na forum od paru lat i mogę powiedzieć, że osób, które wykazały się odpowiedzialnością przedstawiając logiczne i sensowne pomysły chowu legwana oraz sprawdziły je w praktyce, było w mojej skromnej karierze dosłownie kilka, a wierzcie mi, że bardzo często spotykałem się z pytaniami „Czy legwan nadaję się dla mnie?”. Nie robię w tym momencie z siebie jakiegokolwiek eksperta czy coś w tym stylu. Broń Boże. Po prostu dzielę się moimi doświadczeniami w tej dziedzinie i mam nadzieję, że komuś będzie to pomocne.

Podsumowując uważam, że legwan nadaję się na początek, jednak trzeba spełnić szereg wymogów, które przy okazji pokażą czy naprawdę nam na tym zwierzaku zależy. Takie przygotowania to sprawdzian dla nas. Jednak chcę podkreślić, że mimo iż może być to zwierze na początek to nie jest to zwierzę dla każdego. Ludzi mogących się legwanem zająć, a jednocześnie którzy startują w terrarystyce jest naprawdę mało. Jednak ostateczną decyzję i tak muszę zostawić przyszłemu opiekunowi. Mam nadzieję, że każdy przy rozstrzyganiu tej niewątpliwie trudnej kwestii będzie postępował zgodnie ze swoim sumieniem mając przede wszystkim na uwadze dobro zwierzęcia. W końcu i tak każdy postąpi jak będzie chciał.

***
Autor: Filip Stadnik (gutek)

Powyższy artykuł stanowi własność jego autora i jest chroniony prawami autorskimi. Publikowanie i rozpowszechnianie bez zgody autora jest zabronione.